«To nie mój podpis!» — zawołała Amelia, ujawniając sfałszowanie dokumentów przez Tadeusza

To zdrada — obrzydliwie niesprawiedliwe, absolutnie bolesne.
Opowieści

Dokładniej mówiąc — nie tylko w niej.

— A w czym?

— W szacunku do samej siebie. W prawie do samodzielnego decydowania o własnym losie.

Posiedzenie trwało prawie cztery godziny. Tadeusz wyglądał na coraz mniej pewnego siebie, w miarę jak pojawiały się nowe szczegóły jego machinacji. Jego adwokat próbował podważać każdy dokument, ale fakty były nieubłagane.

Gdy sędzia ogłosiła przerwę, Tadeusz po raz pierwszy od początku rozprawy spojrzał na Amelię bez typowego poczucia wyższości.

— Może jednak się dogadamy?

— Za późno, Tadeuszu. Teraz chcę nie tylko odzyskać swoje, ale też przywrócić sprawiedliwość.

Decyzja sądu wszystkich zaskoczyła. Za nieważne uznano nie tylko transakcje sprzedaży akcji — wykryte nieprawidłowości w operacjach finansowych Tadeusza zwróciły uwagę skarbówki.

— Rozumie pani, że teraz będzie nowe postępowanie? — Kacper zbierał dokumenty po posiedzeniu. — Czekają go poważne kłopoty.

— Rozumiem. Ale to już nie moja wojna.

Wieczorem Amelia po raz pierwszy od dawna przyszła do swojej kawiarni. Remont był w pełnym toku — wszędzie leżały budowlane odpadki, zerwane tapety, rozebrane meble. Ale nawet w tym chaosie czuła, że to miejsce wciąż przechowuje cząstkę jej duszy.

— Nie spodziewałam się pani tutaj zobaczyć — w drzwiach stała Liliana, nerwowo obracając w palcach klucze. — Tadeusz mówił…

— Tadeusz dużo mówił — odparła spokojnie Amelia. — Ale to już nie ma znaczenia.

Wyjęła z torby teczkę z decyzją sądu.

— To dokumenty przywracające mi prawa do biznesu. Od jutra wracam do zarządzania.

Liliana pobladła.

— Ale jak to… Przecież wszystko zaplanowaliśmy! Nowy wystrój, nowa koncepcja…

— Może pani zabrać swoje plany. Tak samo jak resztę rzeczy z biura.

Beata oczywiście nie mogła ominąć takiej chwili. Pojawiła się jak spod ziemi.

— Amelia! Wiedziałam, że sprawiedliwość zwycięży! Słuchaj, a może zrobimy jakiś wspólny projekt? Mam tyle pomysłów!

— Dziękuję, Beato. Ale teraz muszę przemyśleć wiele rzeczy.

Kolejne tygodnie minęły w wirze spraw. Amelia stopniowo odbudowywała biznes, jednocześnie wprowadzając nowe pomysły, które od dawna dojrzewały w jej głowie. Kacper pomagał w kwestiach prawnych, a ich relacje stawały się coraz bardziej swobodne.

— Wie pani — powiedział pewnego dnia przy kawie — podziwiam pani upór. Nie każdy potrafi tak walczyć o swoje.

— Po prostu zrozumiałam jedną ważną rzecz — uśmiechnęła się Amelia. — Czasem trzeba stracić coś cennego, żeby znaleźć w sobie siłę, by iść dalej.

Po pół roku jej kawiarnia znów stała się jednym z najpopularniejszych miejsc w okolicy. Tadeusz, według plotek, w pośpiechu sprzedał mieszkanie i wyprowadził się do innego miasta — problemy ze skarbówką okazały się poważniejsze, niż się spodziewał. Liliana znalazła nową pracę w dużej firmie. A Beata… cóż, nadal wpadała rano po kawę, ale teraz trzymała się znacznie skromniej.

Kontynuacja artykułu

Blaskot